wtorek, 1 marca 2011

łóżkowe dni

Kaszel męczy nadal, prawie mdleję po nocach, kompletne osłabienie. Zdecydowałam, że jutrzejszy powrót do szkoły będzie za szybki. Wątpię nawet, czy pojawię się w niej jeszcze w tym tygodniu. Tak wiem, co niektórzy zapewne chcieliby, żebym wróciła jak najszybciej, ale to nie ode mnie zależy. Szczerze myśl o kolejnym tygodniu siedzenia w domu nie zasmuca mnie. Lecz przybija mnie to, aż nadejdzie ten moment w którym będę musiała wstać po piątej, przyjechać do mojej jakże cudownej szkoły i zobaczyć wszystkich po 2 tyg przerwy. Ale kwestia przyzwyczajenia, kilka dni i będzie OK.


Rzucam przeszłość w cholerę,
Teraz mogę chodzić dumna jak paw.