Stoję na własnych nogach, o własnych siłach. Idę przed siebie. Ruszam się, patrzę wokoło, słucham. To jest złudzeniem, ja czuję paraliż własnego ciała i umysłu. Zadałam sobie pytanie "Czy ja właśnie śnię?". Nie, to jest rzeczywistość, prawdziwy świat. Lecz ja wiedziałam, że jest inaczej. Jestem aktorką, gram w teatrze. To się nie dzieje naprawdę.
Czas leci jak szalony. Wszystko ucieka mi przed oczami, jakbym gnała przez codzienność niczym gepard polujący na swą ofiarę. Dość dziwne porównanie, ale tak się właśnie czuję.
Zamówiłam magiczną rzecz dla moich włosów, by były bardziej rude. Mam nadzieję, że efekt będzie taki jaki chcę, żeby był. Jaram się również zbliżającymi koncertami Paramore i Rihanny, na które chcę bardzo pojechać! Jutro zapowiada się ostra wixa z okazji 50-tej rocznicy ślubu moich dziadków, haha. W poniedziałek muszę wytrwać jeszcze w szkole i napisać dwa dość ważne sprawdziany, a potem sielanka przez kilka dni :)))