Wiedziałam, że musi tylko minąć trochę czasu i wszystko wróci. Coś innego, bo to samo nigdy nie wraca. Nic nie jest wieczne, każda znajomość, jakiś okres w naszym życiu, każda radość i każdy smutek. To może się nadal utrzymywać i pojawiać z powrotem, ale nie będzie identyczne. Nie mogę uwierzyć w odległość czasową, z którą się aktualnie spotykam. To było tak niedawno, a jednak tyle czasu już minęło. Odkąd pamiętam, gdy coś odchodziło, zawsze pojawiał się następca. Potrzebuję tego. Jak los się do mnie w tej kwestii uśmiechnie przyjmę to z otwartymi ramionami. Od niecałego roku brakuje w pięknym śnie : częstych i miłych spotkań, słodkich słów i smsów, wzajemnego ciepła, budzenia się rano z motywacją do wstania z łóżka i zależności, której tak bardzo nie lubię. Jednak muszę przyznać, że taki rodzaj zależności jest dość przyjemny. Jestem gotowa na nowe niezapomniane chwile, za które będę musiała potem zapłacić. Natomiast wiem, że warto - nieważne ile by to trwało. Gdy kogoś uwielbiam, robię to całym sercem.
Mam nadzieję, że to co dzieje się teraz, odpłaci mi się w niedalekiej lub dalekiej przyszłości między innymi tym co napisałam powyżej i jeszcze paroma rzeczami. Ogromny kamień spadł na mnie, ale wiem, że go wkrótce pokonam. Posiadam swoje prywatne strzykawki z pełną dawką siły. To wszystko daje mi coraz bardziej do zrozumienia, że muszę walczyć o to, czego pragnę. Nie mogę wstydzić się uczuć, a gdy czegoś chce - pokazać to. Może nie od razu, ale choćby stopniowo. Każdy dzień ucieka mi z rąk. Życie jest za krótkie, by udawać i opierać się pokusom. Nawet jeśli będziemy ich potem żałować. Uważam, że to nie ma znaczenia. Jestem człowiekiem, który nie lubi pokazywać bezpośrednio swoich słabości. Nie lubię również robić czegoś impulsywnie. Ostatnio jednak, byłam do tego zmuszona. Ogarnia mnie chwilowo wstyd, który nie powinien mimo wszystko się pojawić. Jestem natomiast pewna, że nie żałuję. Niczego.
Czuję, że niedługo nadchodzą nowe szaleństwa i zmiany, które kocham. Czas na zmianę czegoś w sobie. Jedna rzecz czeka mnie już za około 2 tygodnie a druga w grudniu. Ten miesiąc będzie dla mnie dość przełomowy. Będę w końcu zdana na siebie i będę mieć możliwość samodzielnego gospodarowania wszystkim, czego potrzebuję :) Nareszcie.