poniedziałek, 16 maja 2011

zwariowana podróż

Nareszcie coś się stało. Coś co na pewno zapamiętam i będę mile wspominać. Uwielbiam za to życie, ponieważ każdy dzień potrafi nas zaskoczyć. Większość to rutyna i te przełomowe chwile nie zdarzają się często. Najwyraźniej trzeba na nie poczekać i sobie zasłużyć. Mimo, że to męczące, to i tak warto. Zżera mnie ciekawość co jeszcze czeka na mnie w tej zwariowanej podróży. Chciałam i mam. Nadal nie potrafię uwierzyć. Wydaję mi się to zwykłym snem. Moja podświadomość zadziałała. Pragnienia zostały po części spełnione. Czegoż tu jeszcze chcieć? Tak czy inaczej, lubię dzisiejszy dzień. 

Nie wiem sama po co to robię. Udawanie, nakręcanie, naciąganie. Tak na to patrząc dziwię się sobie, że tak trudno mnie obrazić. Moim zdaniem to chyba nie jest normalne. Może ja po prostu nie wiem jak powinna wyglądać znajomość XXI wieku? Każdy ma prawo do własnego zdania, zainteresowań i spojrzenia na świat. A co najważniejsze do własnych marzeń. Nie pozwolę nikomu ich zniszczyć z powodu jakiegoś widzi mi się i zdania innej osoby na ten temat. Mam plan i postaram się wszystko, by go spełnić, nie patrząc na innych.

Na zdjęciu moja nowa lokatorka, urocza Crystal. Na razie czekam, aż się oswoi. Nie mogę się doczekać, gdy urośnie i będę mogła ją wypuszczać :))))