piątek, 30 listopada 2012

internetowy zakazany świat

Dzisiaj nie zamierzam pisać tutaj metaforycznie i zagadkowo. Prosto poruszę temat, który męczy mnie od dłuższego czasu. Nie mam pojęcia, ilu osobom chociaż trochę otworzyły się oczy, a ile jest całkowicie ślepych. Jednak te, które już coś zrozumiały, bardzo doceniam i cieszę się, że nie jestem sama. Z całego serca wierzę, że są takie osoby. Nie wiem jak was, ale mnie osobiście nie zadowala dzisiejszy wirtualny świat. Cały czas analizuję co się dzieje, z każdym rokiem ludzie coraz częściej zamykają się w czterech ścianach i patrzą w monitor. Grają w bezsensowne gry, tzw. złodzieje czasowe lub piszą ze znajomymi na czatach. Co prawda, utrzymywanie kontaktu przez internet jest łatwiejsze i wygodniejsze niż w realu. Nie angażujemy się, przeżywamy łatwiej emocje podczas "rozmowy" i nie musimy obawiać się wstydu lub zażenowania, ponieważ nikt nas nie widzi. Coraz trudniej teraz jest wyciągnąć kogokolwiek na spacer lub kawę, by porozmawiać w żywe oczy i pośmiać się wspólnie. Albo słuchajcie, mam lepszy pomysł, chodźmy się upić, naćpać lub zaliczyć szybki numerek w toalecie!
 Często słyszę wymówki typu "nie mam czasu", ale w to nie wierzę. Moim zdaniem dla chcącego nic trudnego, a szczególnie, gdy dana osoba siedzi w tym momencie na Facebooku. Nie twierdzę, że internet ma same minusy, ale jednak ich większość. Kiedyś ludzie radzili sobie bez niego i ich relacje były bardziej szczere i mocniejsze. Aktualnie wolimy swoich przyjaciół po drugiej stronie monitora. Ja akurat wolę włożyć słuchawki w uszy i patrzeć w sufit, niż śledzić literki pisane do mnie przez moich znajomych. Z wielką chęcią cofnęłabym się kilkadziesiąt lat wcześniej, by doświadczać prawdziwych przyjaźni. Cieszę się, że chociaż dzieciństwo spędziłam normalnie, a nie tak jak teraz grać w gry video lub naśmiewać się z rówieśnikami z tanich pornoli w internecie. W tych czasach cudem dla mnie jest sama rozmowa przez telefon, fajne uczucie słyszeć czyjś głos i czuć emocje tej osoby a nie patrzeć na jakieś żałosne emotki. Niestety, jestem zmuszona brnąć w tym świecie dalej i próbować się do niego przystosować. Gdybym odcięła się od internetu, jednocześnie odcięłabym się od świata lub "ludzi".  
 Powiem Wam jednak, znalazłam ostatnio prawdziwego przyjaciela. Może nasza znajomość nie trwa długo, bo zaledwie kilka miesięcy, ale nigdy nie spotkałam w moim życiu tak kochanej osoby. Mamy wiele wspólnego, ale też jest parę rzeczy, które nas różnią. Ja uwielbiam odrywać się od rzeczywistości, on z kolei stara się jej trzymać. Ta relacja pomiędzy nami jest bardzo szczera i ciepła. On wie kiedy mnie przytulić lub w jaki sposób rozśmieszyć. Kiedy spędzamy razem czas, a dość często, uśmiech nie schodzi nam z ust. A zamiast spać, zawsze przegadamy całą noc :). Będzie trudno mi go tutaj zostawić, ale nie mam wyboru. 
Tak czy inaczej, jeśli są jakieś osoby, które połknęły to zakazane jabłko a widzą, że coś jest nie tak i podzielają moje zdanie to zapraszam do rozmowy, ale tylko i wyłącznie w realu.

Jak widzicie również zmieniłam wygląd bloga :-)