Głuche echo odbijające się o ściany
Ludzka ślepota wokoło
Żadna ręka nie dosięgnie tej rany
Raz na smutno, raz na wesoło
Gdyby tylko ktoś dał mi do dłoni pióro,
w poprzednich rozdziałach znalazły by się czarne plamy
Nadzwyczajność prześladuje górną część ciała
Myśli wirują jak szalone
Ta schizofrenia będzie zawsze stała
Wnętrzności z czasem zostaną obronione
Gdyby tylko ktoś dał mi do dłoni pióro,
w poprzednich rozdziałach znalazły by się czarne plamy
Kartki lecą jedna za drugą
Pogarda do życia z jednego powodu
Coś się skrywa cicho za framugą
Marzenie, by zawitać do magicznego ogrodu
Gdyby tylko ktoś dał mi do dłoni pióro,
w poprzednich rozdziałach znalazły by się czarne plamy
Zbyt szybka prędkość, żeby zdążyć
Każdy moment odpływa wraz z lekkimi falami oceanu
Wiecznie jak kamień na papierze będzie ciążyć
Tęsknota, by powrócić do niejednego błogiego stanu
Gdyby tylko ktoś dał mi do dłoni pióro,
w poprzednich rozdziałach znalazły by się czarne plamy