Wlasnie patrze gleboko. Na swoje najwieksze marzenie. Wyobrazam sobie siebie, widze promienny usmiech, satysfakcje i dume. Chcialabym przeskoczyc ten czas, byc tam i miec za soba w zwiazku z tym glupie problemy. Z drugiej strony tak bardzo sie obawiam. Nawet nie chce myslec, co by bylo gdyby [...] Musze zacisnac zeby, walczyc o swoje i dzielnie przyjac to co przyniesie mi los. A przy okazji troche mu pomoc w zmierzeniu w dobrym kierunku. Watpliwosci nie wchodza tu w gre. Wymarzylam sobie wlasna przyszlosc i trudno mi bedzie zaakceptowac inna. Najwazniejsze jest to, by sie nie poddawac.
Jednak szukanie na sile nie skutkuje niczym dobrym. To zwykla strata czasu i nadzieji. Rozum to wie, ale serce nie slucha, szuka dalej. Wierzy, ze zdarzy sie cos. Jest przeciazone rutyna. W sumie to sie mu nie dziwie. Tez bym sie nie sluchala na jego miejscu.
Najwidoczniej wroce z tym samym z czym tu przyjechalam.