poniedziałek, 11 lipca 2011

pogarda

Dzisiejsza noc, 2:00 : Ciepłe krople łaskoczą mnie delikatnie w policzki. Nie potrafię uzasadnić tego określonym powodem. Gdzie jestem, po co i co ja tu robię - tego nie wiem. Nigdy się niestety nie dowiem. Świat jest nie zrozumiany i zawsze taki będzie. Błąkam się po przestrzeni, wdycham zatrute powietrze i szukam swojego własnego kawałka profanum. W środku pozostały szerokie wnęki czekające na wypełnienie szczerością i uczuciem. Wątpliwość je zabija, robią się coraz mniejsze. Szwy z szybkością się rozrywają, co sprawia ból przy każdej głębszej myśli. Wszystko to zamknięte jest w niewielkiej skrzynce zwanej ciałem. Ta skrzynka potrafi dobrze się kamuflować i udawać. Natomiast oni patrzą mi w oczy i nie wiedzą nic.

Oczy wzniesione ku górze,
Nade mną nieskończona otchłań.
Tam nic nie ma,
Jesteśmy uwięzieni nisko na dole.
Ja uciekam przed nimi,
Oni uciekają przede mną.
Wierzę, że gdzieś jesteś - dobry duchu,
Znajdź mnie, złap za rękę, przytul mocno i pocałuj.
A byłoby mi bardzo miło.

A teraz weselej :) Wczoraj wróciłam właśnie z obozu Karate. Nie było to samo co dwa lata temu. Jednak mimo wszystko podobało mi się. Fajne 10 dni spędzone w jednym domku z Nicole, spanie między treningami, totalne zmęczenie, odpoczynek od rzeczywistości, cioty w piżamach, I <3 sensej, kici kici na bajera, upierdliwe dzieci, zabawne sesyjki i filmiki, dużo śmiechu, imprezka przy ognisku, free hugs, złamanie dzieci, śliczny dziesięcioletni chłopak (szkoda, że nie starszy!), karaoke z Nicole - pszczółka Maja :D i dużo dużo więcej!